
Jako monter Poznań pracuję już dziesięć lat. W tym czasie stale się dokształcałem. To się w sumie nie zmienia, nadal podpatruję nowe technologie i zdobywam kolejne uprawnienia. Nie zawsze było różowo, ale jakoś udawało mi się wiązać koniec z końcem. Po otwarciu granic wielu dobrych monterów wyjechało za granicę i to dla mojej firmy był najlepszy okres, bo równocześnie rozpoczął się boom budowlany. Mieliśmy tyle zleceń, że czasami ciężko było nadążyć z ich wykonaniem, a ludzie przeważnie nalegali na szybkie terminy. Pracowaliśmy po dwanaście godzin, ale pieniądze były konkretne, mogłem odkładać niezłe sumy. Stać mnie było na kredyt i rozpoczęcie budowy własnego domu. Mieliśmy z żoną wysoką zdolność kredytową. Teraz wspominam tamten czas z pewną nostalgią, bo wyraźnie odczuwamy przestój i mamy mniej zleceń niż kiedyś, ale mimo to nie mogę narzekać. W Poznaniu sytuacja zawsze była lepsza niż w innych rejonach kraju. Pensję jak na polskie warunki mam nadal wysoką i spokojnie starcza na spłatę kredytu, za to jest więcej czasu dla rodziny. Dzieci cieszą się kiedy wracam i mogę się jeszcze nimi zająć, żona też jest zadowolona, że ma mnie wcześniej w domu, a tu też jest zawsze coś do zrobienia.
Niestety dziś boom budowlany się już skończył. Ale warto wiedzieć, że zawsze po kryzysie przyjdzie nastepny boom na który nalezy byc przygotowany
Niestety rządy tej koalicji, tego reżimu, położyły niejedną firmę na łopatki, a zwłaszcza te z branży budowlanej.
Monter to osoba, która niczego się nie boi